środa, 25 listopada 2020

Telewizor

 

Wiele osób lubi oglądać telewizję... ale czy telewizory też? Pomyślicie, że coś mi się pomyliło, przecież to Porcelanowe historie. Nie, nie pomyliłam się. Chcę Wam pokazać wspaniały projekt Kazimierza Kowalskiego z 1964 roku, pochodzący z Tułowic okazały talerz dekoracyjny nazywany potocznie telewizorem - pewnie ze względu na podobieństwo kształtu do kineskopu ówczesnych odbiorników telewizyjnych. Występował w wielu wspaniałych dekoracjach, najbardziej lubię te reliefowe, opalizująco-lustrzano-matowe (także we współpracy z Lucyną Kowalską), ale każdy z nich ma w sobie to coś. Dzisiaj odnalazłyby się w każdym wnętrzu. O tym, że osiągają obecnie wysokie ceny i są poszukiwane nawet nie wspominam.






















Po II Wojnie Światowej rozpoczęto w Tułowicach wyrób porcelitu. Produkowana tam była ceramika zaprojektowana w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego, a także w ośrodku wzorcującym w fabryce. Wiele z takich projektów stworzyli projektanci z Tułowic - Lucyna i Kazimierz Kowalscy. Projektowali oni ceramikę użytkową, formy przemysłowe, galanterię ceramiczną i inne wyroby. Istotnym elementem tych projektów była nie tylko ich forma, ale równie ważna dekoracja. Ta para projektantów była często nagradzana za swoje projekty. Niektóre z nich miały nawet zaskakujące nazwy i tak było w przypadku projektu patery dekoracyjnej "telewizor", który powstał w 1964 roku (Kowalski K.). Była zaprojektowana do postawienia na stole lub do powieszenia na ścianie (posiadała otwory do zawieszenia) i miała wiele odmian dekoracji. Te najbardziej spektakularne to niezwykle efektowne, opalizujące, lśniące i matowe szkliwa.


"Kazimierz Kowalski opracował również tzw. „metodę długopisu” polegającą na wykorzystaniu cienkiej rurki zakończonej rapitografową nasadką. W zależności od sposobu, mocy, długości nacisku otrzymywało się różne fakturowe wzory. „Długopis” służył bądź do zdobienia już poszkliwionych naczyń (wtedy używano emalii kolorowej), lub jeszcze surowych – wówczas stosowano emalię białą, a ozdobione formy zanurzano w specjalnie przygotowywanych farbach lustrowych, które były specjalnością tułowickich zakładów. Nanoszono je na wypalone wyroby i poddawano po wyschnięciu kolejnemu wypałowi w stosunkowo niskiej temperaturze ok. 600 – 750°C. Stosowano gamę kolorów od miodowego złota poprzez kawowe brązy, pąsowe fiolety, metaliczne zielenie po atramentowe połyskliwe granaty". (Banaś Barbara, Polski New Look. Ceramika użytkowa lat 50. i 60., s. 143)









Źródło zdjęć: Muzeum Narodowe w Krakowie, oferty antykwariatów, Allegro i
Violetta Pastwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Half-dolls

  Post opublikowany na Facebooku 15 lipca 2020 r. Mają różne nazwy - lalki poduszkowe, lalki z herbatą (na imbryk) i lalki kredensowe… i są ...