Wiele osób lubi oglądać telewizję... ale czy telewizory też? Pomyślicie, że coś mi się pomyliło, przecież to Porcelanowe historie. Nie, nie pomyliłam się. Chcę Wam pokazać wspaniały projekt Kazimierza Kowalskiego z 1964 roku, pochodzący z Tułowic okazały talerz dekoracyjny nazywany potocznie telewizorem - pewnie ze względu na podobieństwo kształtu do kineskopu ówczesnych odbiorników telewizyjnych. Występował w wielu wspaniałych dekoracjach, najbardziej lubię te reliefowe, opalizująco-lustrzano-matowe (także we współpracy z Lucyną Kowalską), ale każdy z nich ma w sobie to coś. Dzisiaj odnalazłyby się w każdym wnętrzu. O tym, że osiągają obecnie wysokie ceny i są poszukiwane nawet nie wspominam.
Po II Wojnie Światowej rozpoczęto w Tułowicach wyrób porcelitu. Produkowana tam była ceramika zaprojektowana w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego, a także w ośrodku wzorcującym w fabryce. Wiele z takich projektów stworzyli projektanci z Tułowic - Lucyna i Kazimierz Kowalscy. Projektowali oni ceramikę użytkową, formy przemysłowe, galanterię ceramiczną i inne wyroby. Istotnym elementem tych projektów była nie tylko ich forma, ale równie ważna dekoracja. Ta para projektantów była często nagradzana za swoje projekty. Niektóre z nich miały nawet zaskakujące nazwy i tak było w przypadku projektu patery dekoracyjnej "telewizor", który powstał w 1964 roku (Kowalski K.). Była zaprojektowana do postawienia na stole lub do powieszenia na ścianie (posiadała otwory do zawieszenia) i miała wiele odmian dekoracji. Te najbardziej spektakularne to niezwykle efektowne, opalizujące, lśniące i matowe szkliwa.
"Kazimierz Kowalski opracował również tzw. „metodę długopisu” polegającą na wykorzystaniu cienkiej rurki zakończonej rapitografową nasadką. W zależności od sposobu, mocy, długości nacisku otrzymywało się różne fakturowe wzory. „Długopis” służył bądź do zdobienia już poszkliwionych naczyń (wtedy używano emalii kolorowej), lub jeszcze surowych – wówczas stosowano emalię białą, a ozdobione formy zanurzano w specjalnie przygotowywanych farbach lustrowych, które były specjalnością tułowickich zakładów. Nanoszono je na wypalone wyroby i poddawano po wyschnięciu kolejnemu wypałowi w stosunkowo niskiej temperaturze ok. 600 – 750°C. Stosowano gamę kolorów od miodowego złota poprzez kawowe brązy, pąsowe fiolety, metaliczne zielenie po atramentowe połyskliwe granaty". (Banaś Barbara, Polski New Look. Ceramika użytkowa lat 50. i 60., s. 143)
Źródło zdjęć: Muzeum Narodowe w Krakowie, oferty antykwariatów, Allegro i
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz